Wspólne manewry linowe ratowników Safe Water Safe Land i strażaków z GRS OSP Nowy Sącz. To były mocne ćwiczenia i tym bardziej zapadną nam w pamięci, że mieliśmy okazję trenować na jednym z najbardziej malowniczych mostów w Polsce. Trafić na niego można idąc z Życzanowa (inna pisownia Rzeczanowa) ścieżką przyrodniczą. Jest ona również zwana Szlakiem im. hrabiego Stadnickiego, o której to postaci warto dodać kilka słów. Zmarł w 1982 roku, mając równo 100 lat i to między innymi dzięki niemu, wędrując po szlakach pasma Jaworzyny Krynickiej i Beskidu Sądeckiego nadal możemy podziwiać pozostałości Puszczy Karpackiej. Wykształcony w Wiedniu Adam Stadnicki prowadził przed II wojną światową wyjątkowo nowoczesną gospodarkę leśną, był inicjatorem pierwszych rezerwatów na tym terenie oraz zachowania dużej różnorodności gatunkowej. Był wielkim przeciwnikiem rabunkowej wycinki. Może nie wszsycy wiedzą, ale monokultura świerka nie była naturalnym typem lasu na terenach obecnej Polski…
Wracając jednak do mostu – łączy on brzegi Głębokiego Jaru. Wąwóz wyżłobiony jest przez Potok Ż(Rz)yczanowski – niestety w źródłach funkcjonuje podwójna pisownia; momentami jego głębokość sięga kilkunastu metrów. Spacer wzdłuż koryta jest utrudniony, ale można podziwiać załomy wody z różnych miejsc szlaku i oczywiście z samego mostu.
My głównie podziwialiśmy je podczas zjazdów pionowych oraz przejazdów na tyrolce. Kilka godzin ćwiczeń mniej i bardziej zaawansowanych dodało energii wolontariuszom. Dla niektórych z nas były to pierwsze kroki z ratownictwem linowym, dla innych ćwiczenia utrwalające. Najmłodsza wolontariuszka – Matylda – lat 3 – zjechała wpięta w uprząż taty-ratownika, ustanawiając tym samym wiekowy rekord Mostu nad Głębokim Jarem.
A na koniec świetna, słoneczna i ciekawa trasa. Najpiękniejsze chwile zdarzają się nam niespodziewanie. Tym razem doświadczyliśmy niespodzianek wizualnych wędrując w stronę schroniska Cyrla. Trasa wiodła przez przeurocze sioła i leśne dukty, a widoki naprawdę zapierały dech w piersiach. Zobaczcie sami.